piątek, 6 marca 2015

Przepraszam ale na chwile obecną blog zostaje zawieszony.




PRZEPRASZAM ALE BLOG ZOSTAJE ZAWIESZONY PONIEWAŻ JESTEM CHORA , A MUSZE PISAĆ PRACE KONTROLNE DO SZKOŁY I TO MI ZAJMUJE WIEKSZOŚĆ CZASU .



POZDRAWIAM . KASIAULECZKA ;*


PS. BEDZIE NOWY BLOG ZUPEJNIE INNEJ BAJKI NIŻ OBECNIE POSTARAM SIE PISAĆ ROZDZIAŁY JAK BEDE TYLKO MIAŁA CHWILE .

JUŻ NIE DŁUGO DRUGIE OPOWIADANIE .

Rozdział Piąty .





Edward
Czułem się zajebiście, ponieważ spała obok mnie moja Bella..
OGAR CULLEN ! - wydzierał się na mnie mój głos w głowie.
Patrzyłem na nią jak na anioła i czułem ze oblewa mnie fala szczęścia.
Ucałowałem ją w głowę i wyszedłem z łóżka aby się wykapać...
Gdy szedłem na dół zaczepił mnie Emmett.
- Cześć Brat – zawołał mnie.
- Cześć Emmett – mówiłem spokojnie.
- Co jest brat widzę ze miałeś ze swoją narzeczoną gorącą noc co ? - zapytał Emmett
- Skąd wiesz ? - zapytałem lekko zmieszany
- Stary przede mną nic się nie ukryje a poza tym masz malinkę na szyi i odcisk paznokci Belli na szyi .
O kurde tego nie widziałem w łazience. - pomyślałem .
- Tak miałem i nie chce o tym gadać wiesz nasza spawa co robimy w łóżku przyszły tatusiu – zaśmiałem się na to określenie .



Bella
Obudziłam się i wspomniałam wczorajszą noc z Edwardem. Czułam się naprawdę kobietą, postanowiłam zadzwonić do Alice.
- Cześć kochanie – powiedziała Alice .
- Cześć Alice – powiedziałam wesoła.
- Bello co się dzieje ze masz taki dobry humor ? - zapytała zaniepokojona .
- Alice spałam z Edwardem oraz on powiedział ze mnie naprawdę kocha – mówiłam tak szybko ze Alice tylko mówiła aha ok rozumiem .
Pożegnałam się z nią i poszłam do łazienki wziąć prysznic .
Ubrałam na siebie niebieską sukienkę bez ramiączek i buty na obcasie tego samego koloru co sukienka . Czułam się naprawdę szczęśliwa .
Gdy byłam już w kuchni robiłam sobie śniadanie ktoś obejmuje mnie w talii i pocałował w szyje . Mruknęłam cicho .

- Witaj księżniczko – powiedział cicho Edward .
- Witaj książę – zaśmiałam się cicho .
- Bardzo zabawne kochanie wiesz ? - łaskotał mnie a ja się śmiałam cicho .
- Edwaaaaard stoop proszę kochanie . - mówiłam śmiejąc się .
- Dobrze kochanie – powiedział i przestał .
Zrobił nam śniadanie i poszliśmy do ogrodu . Zjedliśmy je śmiejąc się i karmiąc nawzajem .
Po śniadaniu Edward wziął mnie do ogrodu bo chciał o czymś porozmawiać .
- Bello wiesz ze cie kocham prawda ? - zapytał
- Tak wiem Edwardzie coś się stało ? - zapytałam .
- Isabello Marie Swan czy uczynisz mnie najszczęśliwszym facetem na ziemi i zostaniesz moja żoną ? - zapytał Edward klęcząc przede mną .
Teraz to mnie zaskoczyłeś – pomyślałam.
- Tak Edwardzie wyjdę za ciebie – mówiłam cicho aby nikt nas nie usłyszał . Edward wziął mnie na ręce i zakręcił się wokół własnej osi .
- Kocham cię Isabello Cullen – powiedział uśmiechając się .
- Ja Ciebie też Edwardzie Cullen – powiedziałam i pocałowałam go czule .

Wieczorem gdy siedziałam w ogrodzie i czytałam książkę, ktoś zawiązał mi oczy .
- Bello chodź – mówił aksamitnym głosem Edward
- Ale gdzie Edwardzie ? - zapytałam po chwili
- Zobaczysz za chwile – powiedział Edward i już się nie odezwał
Szliśmy jakąś drogą czułam świeże powietrze . Po chwili Edward rozwiązał mi oczy i ujrzałam piękne jezioro .
- Tu jest pięknie – wyszeptałam
- To prawda kochanie – powiedział Edward i zaczął całować moją szyje .
Mruczałam cicho
- Edward nie tu proszę – mówiłam ale nic nie działało
- Ale dlaczego skarbie – zapytał Edward
- Kochanie bo robisz ochotę na siebie – mówiłam

Siedzieliśmy tam nad jeziorem z dobre trzy godziny, tulił mnie do siebie jak by bał się ze ucieknę.
Wróciliśmy do domu, zaczepiła mnie Esme mama Edwarda .

- Bello mogę cię porwać na chwile od mojego syna ? - zapytała
- Tak oczywiście Esme – powiedziałam i ucałowałam Edwarda w usta .
- Wracaj szybko kochanie – powiedział Edward
- Spokojnie wrócę niedługo kotku – mówiłam i szłam za Esme.
Poszliśmy do gabinetu Esme nie wiedziałam co chce mi powiedzieć trochę się bałam .
- Bello czy ty kochasz mojego syna ? - zapytała Esme
- Esme nawet nie wiesz jak bardzo kocham Edwarda . Edward jest moim jedynym mężczyzną - mówiłam poważnie
- Dobrze rozumiem, teraz leć do swojego narzeczonego bo pewnie się niecierpliwi – zaśmiała się i wstała .
- pewnie masz rację Esme – powiedziałam i wyszłam z jej gabinetu . Pobiegłam do holu gdzie był mój narzeczony i wskoczyłam na niego .
- Ej malutka co się stało – zapytał po chwili
- Nic kocham cię – mówiłam z uśmiechem na twarzy .

Szczęśliwi poszliśmy do sypialni i kochaliśmy się do utraty tchu .